Okna PCV. Gwałt na architekturze czyli wolnoć Tomku w swoim domku!
Parę lat temu CBOS przeprowadził badania dotyczące ładu architektonicznego. Większość ankietowanych (71%) uważa, że przy remontowaniu i unowocześnianiu swoich mieszkań lokatorzy starych budynków powinni dbać o zachowanie istniejącego porządku architektonicznego i estetycznego ładu. Niespełna jedna czwarta (23%) twierdzi, że mieszkańcy powinni mieć całkowitą swobodę i kierować się tylko swoimi upodobaniami.
Wynik badań niby całkiem dobry dla architektury naszych miast i wsi, a jak to wygląda w rzeczywistości? Czasem to wygląda na przykład tak.
Prawda, że trzeba długo myśleć, żeby wpaść na taki genialny pomysł zabudowy balkonu w urokliwej secesyjnej kamienicy.
Ostatnie dziesięciolecie to okres, w którym przybyło Polsce właścicieli. Właścicieli wszystkiego właściwie, bo słowo "własność" zrobiło się modne, a prawo własności stało się nawet "święte".
Drugim słowem, z którym kojarzy się ten okres, to "wolność" odmieniana przez wszystkie przypadki.
Zestawmy razem oba słowa i jedną z możliwości będzie "wolność własności".
Często nowi posiadacze własności i wyznawcy wolności uważają, że wolno im ze swoją własnością zrobić wszystko, co tylko zechcą. Z oknami też.
Skutek? Jak widać bywa opłakany!
Od zawsze w polskim charakterze leży kontestacja dla wszelkich praw. Najbardziej tych, które ustalają mityczni "oni" tylko po to by "nam" utrudnić życie, by "nas" ograniczać w naszej wolności, by dokonywać nieuprawnionego zamachu na naszą własność. Dotyczy to także takiej dziedziny życia, jaką jest ład architektoniczny, a jednym z elementów tego ładu są właśnie okna, które nierzadko decydują o urodzie i charakterze budynku.
Nie będziemy się wdawać w dyskusje nad wielkimi projektami urbanizacyjnymi, architektonicznymi, nad śmiałymi wizjami architektów. Chcemy po prostu wyrazić swoją dezaprobatę dla dowolnie pojmowanej "wolności własności" prowadzącej do psucia tego, co ładne, a czasami nawet piękne.
Każdemu z nas zdarzyło się obserwować jakiś budynek, czasem zabytkowy z uczuciem, że coś z nim jest nie tak, że jego harmonia jest zakłócona.
Uczucie braku harmonii wynika właśnie z nadużywania swoiście pojmowanego nowego prawa, prawa "wolności własności".
Nie mamy nic przeciwko ekspresji estetycznej nowej kasty właścicieli, jeśli nie burzy ona tego, co piękne generalnie, co nierzadko wyszło spod ręki wybitnych architektów.
Choć to przykre, nie jesteśmy narodem rozkochanym w sztuce i architekturze. Daleko nam też do powszechnie w Europie przyjętych standardów porządku. Widzimy to, na co dzień w najbliższym otoczeniu. Nasze dość siermiężne gusty, połączone z samowolą architektoniczną i bezwładem wszelkich organów powołanych do pilnowania porządku, tego budowlanego też powodują, że pogrążamy się w chaosie i dowolności.
Dotyczy to zwłaszcza małych inwestycji związanych z wymianą stolarki okiennej. Jakże często słyszy się od lokatorów, o przepraszamy, od właścicieli mieszkań - " a co "oni" będą mi mówić, jakie ja mam okna sobie wstawić. To moje mieszkanie, to sobie zrobię jak będę chciał". Tak robią.
Rozejrzyjcie się wokół, a zobaczycie efekty.
Oto bardziej nowoczesny efekt działania prawa "wolności własności". Zwykły blok na jednym z osiedli. Tak może być wszędzie w Polsce. Niby to żadna świetna architektura, zwykła wielkopłytowa kostka z kolorową styropianową elewacją, ale po takiej wymianie okien ładniejsza nie jest i już nigdy nie będzie. Zresztą nikt się nie upomni o urodę tego budynku. "Oni" przegrywają w walce z "nami", wolnymi właścicielami. Estetami XXI wieku.
Z wyżej cytowanych badań CBOS wynika również, że aż 85% ankietowanych zwraca uwagę na estetykę otoczenia i interesuje się wyglądem budynków, dróg czy ulic i placów w miejscowościach, w których mieszkają lub bywają. Całkowity brak zainteresowania tą kwestią wykazuje tylko, co dwudziesty badany (5%).
Nie bardzo w prawdziwość wyników tych badań wierzymy patrząc na takie zdjęcia.
To oczywiste, że ze względu na ilość w sumie drobnych inwestycji okiennych, nikt nie jest w stanie zapanować nad tymi wszystkimi Pawłami i Gawłami architektury, jednakże suma tych drobnych inwestycji tworzy całkiem spory uszczerbek w ogólnym dobru, jakim jest ład architektoniczny. Trudno liczyć na rozsądek i samoograniczenie inwencji "wolnych właścicieli", na ich architektoniczną spolegliwość. Może, zatem warto się zastanowić nad zwiększeniem nadzoru nad nieokiełznanym stosowaniem prawa "wolności własności" lub przynajmniej bardziej stanowczą egzekucją kar za gwałt na architekturze.
OKNOTEST.PL
Oknotest.pl 2009-10-19 00:00:00 aktualizacja: 2021-03-05 14:15:01